Natura i kultura
Ta pierwsza dana została człowiekowi przez Stwórcę, tę drugą nieustannie tworzy. Jednym z najbogatszych znaczeniowo pojęć jest właśnie słowo kultura. Nie sposób w kilku zdaniach opisać tego, z czym owa kultura może się wiązać. Można być kulturalnym człowiekiem, można wieść bogate życie kulturalne, kulturą można zarządzać, można ją też animować oraz uczyć się jej. Jednak specyficznego znaczenia nabiera to pojęcie w połączeniu z naturą. Kultura i natura sygnalizują bowiem jakieś dwa światy, pewien kontrast. Świat kultury jest w całości wynikiem działalności człowieka. Kiedy przed wiekami teren ten porastała puszcza, a żaden człowiek nie postawił tu jeszcze swojej nogi, królowała tu tylko natura. Dopiero pierwsze plemiona zasiedlające dolinę Dunajca dały początek królestwu kultury – królestwu związanemu z pracą rąk i pracą umysłu, z myślą i działaniem, historią i tradycją. Oprócz tego ludzkiego świata istnieje też inny. Lasy, łąki, niezliczona ilość potoków, a to wszystko pełne życia. Natura to dar Boga dla człowieka. To świat stworzony dla człowieka. Człowiek bez natury nie jest w stanie prawidłowo funkcjonować. Środowisko naturalne jest nam potrzebne nie tylko do zaspokajania najważniejszych potrzeb. To przecież przyroda uczy nas także pokory, pomaga się wyciszyć, kształtuje w nas poczucie estetyki.

Flora i fauna nad Dunajcem
Wymagający turysta znajdzie tutaj naprawdę wszystko. Jeziora Rożnowskie i Czchowskie otoczone są pełnymi ziół i kwiatów łąkami, lasami, które swym bogactwem chętnie dzielą się zarówno z miejscowymi, jak i przyjezdnymi zbieraczami, oraz już nie naturalnymi, lecz wytworzonymi przez człowieka – sadami i polami.

Wszystko to przecinają liczne strumienie i potoki. Gdzieniegdzie na straży stoją majestatyczne skały. Ta przyrodnicza całość rozsiana jest po licznych wzgórzach, pagórkach i dolinach. Zapraszamy do podróży – bowiem nawet najlepsza strona internetowa nie zastąpi żywego kontaktu z królestwem natury.

Szlakiem przyrodniczych atrakcji
Pod względem geograficznym teren Związku Gmin Jeziora Rożnowskiego należy do czterech obszarów: Pogórza Rożnowskiego (gmina Gródek n. Dunajcem i Chełmiec), Pogórza Wiśnickiego (gmina Czchów), Beskidu Wyspowego (gmina Łososina Dolna) i Kotliny Sądeckiej (gmina Chełmiec). Jezioro Rożnowskie, ciągnące się od Nowego Sącza aż po zaporę w Rożnowie, stanowi centralną część obszaru. Kilka kilometrów od rożnowskiej zapory znajduje się zbiornik retencyjny – Jezioro Czchowskie. Krajobraz tego regionu pełen jest łagodnych, zalesionych pagórków. Najwyższy szczyt po wschodniej stronie Dunajca to Dąbrowska Góra (583 m n.p.m.), po zachodniej stronie najwyżej wznosi się Góra Jaworz (lub Jawor) o wysokości 921 m n.p.m. Na terenie poszczególnych gmin znajduje się jeden park krajobrazowy, dwa rezerwaty przyrody oraz jeden zespół przyrodniczo-krajobrazowy; znaczna część terenu objęta jest Obszarem Chronionego Krajobrazu.
W każdej z gmin wchodzących do Związku turysta (ale także mieszkaniec) może odnaleźć godne zobaczenia ciekawostki przyrodnicze. Wszystkie razem utworzą wspaniały szlak przyrodniczych atrakcji.

Rezerwat przyrody „Białowodzka Góra”
To kompleks leśny o powierzchni 67,69 ha porośnięty buczyną karpacką i roślinnością skalną, ogłoszony rezerwatem w październiku 1965 roku. Szczyt i zbocza Białowodzkiej Góry od dawna uchodziły za jeden z najpiękniejszych zakątków Sądecczyzny. Naukową wartość tego terenu, związaną z występowaniem rzadkich w tym regionie roślin (m.in. jarząb brekinia, lilia złotogłów, pełnik europejski, języczek pospolity), opisano już w 1925 roku (Pawłowski). Góra wiązała się też z legendą o istniejącym tu kiedyś grodzisku (stąd także inna nazwa wzniesienia „Zamczysko”). Warto, wędrując szlakami Beskidu Wyspowego, zatrzymać się tutaj – zwłaszcza jesienią […] Przemierzamy rezerwat i nagle przystajemy zachwyceni pięknem krajobrazu, napotykamy mały strumyczek o niezwykle kryształowej wodzie. Siadamy na pobliskim kamieniu i chłoniemy piękno. Kropelki wody jak srebrne paciorki przelewają się po kamieniach. Lekki, jak powietrze nas otaczające – szum wody, pozwala na chwilowy bezruch, zauroczenie. Przez wierzchołki drzew sączą się promienie słoneczne […] Wobec takiego opisu nikt chyba nie pozostanie obojętny.

Rożnowskie skałki
To raj dla wspinaczy, a także dla osób żądnych pięknych widoków. Kompleks skałek rożnowskich – co ciekawe nieoznaczony na większości dostępnych map oraz w samym terenie – znajduje się nad brzegiem Jeziora Rożnowskiego, w miejscu dawnego kamieniołomu, poniżej drogi biegnącej z Rożnowa (kościół) w stronę Bartkowej i dalej do Gródka n. Dunajcem. Idąc od kościoła, mijamy przystanek autobusowy po lewej stronie, a zaraz potem lokalny sklepik po prawej; aby trafić do opisywanej atrakcji, należy skręcić w polną drogę za tym sklepikiem. Kilkanaście skał różnej wielkości utworzonych jest z piaskowca ciężkowickiego. Najważniejszą część skałek tworzy ciągnąca się przez 250 m grzęda skalna. Poszczególne skały mają swoje ciekawe nazwy – m.in. Turnia nad Przełazem, Płetwa czy Mur za Okrętem. Najwyższa z kulminacji dochodzi do 30 m wysokości. Warto zauważyć, że kompleks pełen jest różnorodnych dróg wspinaczkowych, od bardzo łatwych do takich dla prawdziwych mistrzów wspinaczki. Skałki to również wspaniały zakątek spacerowy. Jezioro Rożnowskie można podziwiać bez konieczności wspinaczki – jednak po zdobyciu, którejś z wyższych skał lub tak po prostu po skorzystaniu ze ścieżki na szczyt zbocza górującego nad skałkami. Widok na jezioro może zapierać dech w piersiach i to niekoniecznie z powodu zmęczenia. Warto jeszcze dodać, że omawiany kompleks znajduje się na terenie prywatnym, dlatego właśnie w tym miejscu należy zaapelować o poszanowanie środowiska naturalnego. Pozostawianie po sobie różnego rodzaju odpadów nie sprzyja koegzystencji właścicieli terenu i wspinaczy bądź innych turystów.

Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy na wyspie Grodzisko

To jedyna wyspa na Jeziorze Rożnowskim. Jedni nazywają ją Grodziskiem – to zapewne na pamiątkę strażnicy, zburzonej na przełomie XIV/XV wieku, inni – nie wiedzieć czemu – Małpią Wyspą. Na szczycie wzgórza można odnaleźć zarośnięte i ledwo widoczne wały ziemne; przede wszystkim jest to jednak zespół przyrodniczo-krajobrazowy, chroniący głównie ptactwo wodne – dlatego obowiązuje zakaz wstępu na wyspę. Za to można, a nawet warto opłynąć ją kajakiem lub rowerkiem, podziwiając kryjące wiele tajemnic wzgórze – najstarszy punkt osadniczy w tym regionie.

Parki krajobrazowe
W Małopolsce jest ich 11. Teren Związku Gmin Jeziora Rożnowskiego częściowo pokrywa się z Ciężkowicko-Rożnowskim Parkiem Krajobrazowym (czasem błędnie nazywanym Rożnowsko-Ciężkowickim) oraz graniczy z Wiśnicko-Lipnickim Parkiem Krajobrazowym. Ten pierwszy obejmuje fragment Pogórza Rożnowskiego i Pogórza Ciężkowickiego – łącznie około 17,5 tys. ha – i został utworzony w 1995 roku. Drugi, nieco młodszy, bo utworzony w 1997 roku, zajmuje powierzchnię 14,3 tys. ha Pogórza Wiśnickiego. Oba parki wchodzą w skład Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego. Watro dodać, że w planach jest utworzenie kolejnego parku krajobrazowego, który częściowo wejdzie w granice ZGJR – będzie to Żegocińsko-Łososiński Park Krajobrazowy.

Kultura
Ruiny zamku Zawiszy Czarnego
To właśnie w tym miejscu […] damy koczują, wśród gruzów zamczyska, niewiasty średniowieczne dumnym krokiem płyną, a przy nich połyskują rycerskie zbroiska […] Kiedy przedostaniemy się na niewielki placyk pomiędzy wyniosłymi ruinami murów, zamkniemy oczy i wsłuchamy się w szum wiatru, przy odrobinie szczęścia możemy usłyszeć rżenie koni, szczęk zbroi oraz gwar zamkowej gawiedzi. To echa minionych czasów
Zamek Zawiszy Czarnego to jeden z dwóch zamków rożnowskich, nazywany także Zamkiem Górnym. Jego ruiny mieszczą się w lesie, przy drodze na Zaporę. Zamek wzniesiono w latach 1336 – 1370 na wzgórzu, na którym wcześniej mieściło się grodzisko rodu Rożnów. Zawisza Czarny stał się jego właścicielem w 1426 roku dzięki pożyczce udzielonej kasztelanowi Piotrowi Kurowskiemu. Ówczesny właściciel zamku pieniędzy w terminie nie oddał, a Zawisza dopłacił i stał się nowym panem nie tylko zamku, ale także całego Rożnowa i kilku innych wiosek. Szlachetny rycerz niedługo cieszył się nabytą posiadłością. Dwa lata później wyruszył na bitwę z Turkami, z której już nie wrócił. Zamek zamieszkiwano do XVII wieku. Kiedy przeniesiono się do nowszej budowli – Zamku Dolnego – stara warownia zaczęła popadać w ruinę. Dzisiaj stanowi wspaniały pomnik minionych wieków. Ciekawostką jest fakt wykorzystania ruin zamku podczas koncertu Tomka Kamińskiego, zorganizowanego na trasie peregrynacji ikony Chrystusa Przemienionego. Pod murami postawiona została prowizoryczna scena, wycięto krzaki, wzgórze oświetlono. Z Nowego Sącza do Rożnowa jeziorem przypłynęła wspomniana ikona. Obraz z przygotowanej na to wydarzenie przystani do ruin zamku przenieśli miejscowi harcerze. Następnie odbył się wspomniany koncert, po czym obraz odniesiony został do kościoła, skąd następnego dnia pojechał w dalszą drogę – na pola lednickie. Jak więc widać, również i dzisiaj zamki mogą tętnić życiem.

Rożnowski Zamek Dolny
To niewątpliwie obiekt godny uwagi. Budowle tego typu są raczej mało charakterystyczne dla tej części Europy. Beluarda to budynek wzniesiony na planie pięcioboku o trzydziestometrowej osi. Ściany z ciosanego kamienia mają 3 metry grubości. Całość pokryta jest kamienną kopułą. Po zewnętrznej stronie na jednym z naroży wyrzeźbiono brodatego mężczyznę trzymającego odciętą głowę Turka. Na drugim narożu widnieje herb fundatora budowli. Beluarda to tylko część całego bastionu. Jan Amor Tarnowski – projektant i budowniczy – niestety nie dokończył swojego dzieła. Pozostała opisywana beluarda, budynek bramny z piękną bramą

wjazdową, kilka innych pomieszczeń (w tym lochy). Podobno od twierdzy w stronę Dunajca prowadził tajemny tunel. Po śmierci Tarnowskiego w beluardzie mieściły się: ludwisarnia, zbór ariański a wreszcie gorzelnia. Do dziś pozostała beluarda wspaniałą pamiątka i dowodem świetności rożnowskiego dworu. Szkoda tylko, że zamiast rycerzy i dam po korytarzach wałęsają się głównie miejscowi wielbiciele mocnych trunków. Może przyszłe lata będę dla tego wspaniałego zabytku bardziej łaskawe. Ciekawostką, której trudno nie przeoczyć, a raczej nie usłyszeć, jest wspaniała akustyka beluardy. Raz jeden zostało to wykorzystane podczas organizacji wielkanocnego koncertu. Autorem projektu była rożnowska młodzież. Dźwięki muzyki niosły się aż do Dunajca, a beluarda i całe ruiny zamku w świetle reflektorów wyglądały naprawdę wspaniale. Przez kilka dni na terenie ruin zamku i na pobliskiej łące stacjonowali też na swoim dorocznym zlocie druhowie Małopolskiej Chorągwi ZHR.

Drewniane kościółki
Wyglądają pięknie, czasem tajemniczo. Budzą zadumę, pomagają oderwać się na chwilę od codziennego zabiegania i popatrzeć w głąb siebie. Mowa o drewnianych świątyniach, które niczym strażnicy wiary otaczają jeziora Rożnowskie i Czchowskie. Większość z nich została wpisana do Małopolskiego Szlaku Architektury Drewnianej. W gminie Chełmiec jest to kościół pw. Najświętszej Maryi Panny w Chomranicach. W gminie Czchów są to: kościół pw. św. Mikołaja Biskupa w Tymowej oraz kościół Przemienienia Pańskiego w Jurkowie. W gminie Gródek n. Dunajcem są to: kościół pw. św. Wojciecha BM i Podwyższenia Krzyża św. w Rożnowie, kościół pw. Podwyższenia Krzyża Św. w Podolu i kościół pw. Matki Bożej Różańcowej w Przydonicy. W gminie Łososina Dolna – kościół pw. św. Mikołaja w Tabaszowej, kościół pw. Najświętszej Panny Maryi na Górze św. Justa w Tęgoborzy. Oprócz kościołów na Małopolskim Szlaku Architektury Drewnianej znajduje się też zabytkowy dwór w Wielogłowach (gmina Chełmiec) oraz średniowieczny układ urbanistyczny rynku w Czchowie.
Wzgórze, na którym w XVII w. wybudowano rożnowskie sanktuarium, pamięta czasy, kiedy doliną Dunajca wędrował św. Wojciech. Drewnianą świątynię ufundował Jan Wielopolski z Pieskowej Skały. Ciekawostkę stanowi prezbiterium z malowidłami hrabiny Bogumiły Stadnickiej i grupa posągów barokowych, tworzących przejmującą scenę ukrzyżowania. W ołtarzach bocznych znajdują się obrazy św. Wojciecha oraz słynący łaskami Matki Bożej Bolesnej. Inne ważne zabytki to: portret Stanisława Krzesza z 1691 roku, kamienna chrzcielnica z około 1600 roku z drewnianą nakrywą z 1663 roku oraz jeden z konfesjonałów i stalle z XVII wieku. Obok kościoła znajduje się również zabytkowa dzwonnica.
Kolejna, cenna dla kultury gotyckiej pamiątka to drewniany kościółek z początku XVI w Podolu. Warto się tu zatrzymać, by choć przez chwilę pomedytować wśród modrzewiowych ścian, gdzie do dziś odbija się echo krwawych wydarzeń z grudnia 1914 roku. Nie trzeba daleko szukać śladów po I wojnie światowej. To właśnie tu, w podolskiej ziemi na cmentarzu wojennym leżą polegli żołnierze austrowęgierskiej piechoty. Jeszcze do XIX wieku kościół w Podolu nosił wezwanie Wszystkich Świętych, co przypuszczalnie wiązało się z szerzącym się tutaj słowiańskim kultem zmarłych. Do tamtych czasów nawiązuje ikona ze sceną śmierci św. Stanisława – jedno z malowideł wewnątrz kościoła. Uwagę przyciągają jednak przede wszystkim ołtarze: główny – wielki ołtarz w stylu renesansowym oraz boczne – w stylu barokowym. Jednak jest tu coś, co budzi nie tylko podziw, ale wywołuje też przerażenie. To kopia słynnego obrazu o. Franciszka Lekszyckiego z II połowy XVII wieku „Taniec śmierci” – z franc. „Danse macabre”. Oryginał możemy oglądać w jednym z krakowskich kościołów przy ul. Bernardyńskiej 2. Podolski kościół, choć stary i niewielki, ciągle przyciąga tłumy wiernych, zwłaszcza w okresie letnim, kiedy to pachną wianki z polnych kwiatów i zbóż na święto Matki Boskiej Zielnej.
Gotycki, modrzewiowy kościółek, pierwotnie pod wezwaniem św. Katarzyny, dziś pw. Matki Bożej Różańcowej, św. Jana Kantego oraz Matki Bożej Pocieszenia podniesiony do rangi sanktuarium, znajduje się też w Przydonicy. Według tradycji wyciosał go, co ciekawe, bez użycia piły budowniczy Paulus Carpentarius w 1527 roku. Kościół ma charakterystyczną dla budownictwa drewnianego konstrukcję zrębową, zaś wieża, dobudowana prawdopodobnie w XVIII wieku, ma konstrukcję słupową. Godne podkreślenia są tu liczne elementy zmieniających się na przestrzeni wieków stylów architektonicznych, m.in.: gotyckie ozdobienie stropów w nawie za pomocą płaskich kasetonów z malowanymi rozetami, późnorenesansowa polichromia ze scenami Męki Pańskiej, rokokowa ambona, XIX-wieczna chrzcielnica z zachowanym fragmentem renesansowego trzonu i wiele innych. Na naszą uwagę zasługują także malarskie dzieła wypełniające wnętrze drewnianego kościoła. Należy tu wymienić przede wszystkim słynący łaskami obraz w głównym (rokokowo-klasycystycznym) ołtarzu, przedstawiający Matkę Boską z Dzieciątkiem, nazywaną od wieków przez wiernych Matką Boską Pocieszenia. Dzieło to było darem króla Jana III Sobieskiego. Przybywający tu liczni pielgrzymi, szukają pocieszenia, często w trudnych, tragicznych chwilach. W ołtarzach bocznych natomiast podziwiać można tryptyki, m.in. w ołtarzu gotyckim obraz ukazujący Madonnę Apokaliptyczną na tle różanego gaju.
Wartym zobaczenia jest też niewielki kościółek w Tabaszowej. To wieś pełna uroku i wspaniałych krajobrazów, tutaj w 1982 roku przeniesiono drewniany kościółek z Tęgoborzy. Świątynia pod wezwaniem św. Mikołaja – wybudowana w 1753 roku – od czasu utworzenia sztucznego jeziora często była podtapiana jego wodami, dlatego zadecydowano o jej przeniesieniu. Dziś bardzo ładnie wtapia się w krajobraz Tabaszowej. Wewnątrz warto zwrócić uwagę na wspaniałe malowidła na stropie, polichromie ścian oraz zabytkowy krucyfiks i chrzcielnicę.

Most Stacha
Ta niewątpliwa osobliwość mieści się w Tabaszowej, w przysiółku Zapaść. W latach 70. poprzedniego wieku zdeterminowany gospodarz Jan Stach samodzielnie wybudował tam drogę do swojego gospodarstwa, a ponieważ sąsiad nie pozwolił mu przejeżdżać przez swoje grunty, wybudował także kamienny most nad strumieniem. Most o długości 12 m i wysokości 15 m do dziś stanowi wspaniały pomnik uporu w słusznej sprawie, a także dowód zaradności i chłopskiego fachu.

Dziedzictwo św. Świerada
Wędrując po gródeckiej gminie, nie sposób ominąć malutkiej miejscowości nad Dunajcem, którą jest Tropie – kolebka chrześcijaństwa na Sądecczyźnie i w Małopolsce. Pierwotna nazwa „Zawrót”, pochodząca z X wieku, ściśle odnosi się do biegu Dunajca, który w tym właśnie miejscu zawracał. Dziś, na skalnym wzgórzu, otoczonym wodami Dunajca stoi romański kościółek z przełomu XI/XII wieku, jedna z najstarszych budowli sakralnych
w Polsce – obecnie sanktuarium św. św. Pustelników Świerada i Benedykta.
Dziedzictwo św. Świerada – pustelnika z X wieku – jest dziś szczególnie widoczne, a kult tego świętego wciąż żywy. Zaraz po jego śmierci, w 1045 roku, król Kazimierz Odnowiciel miał ufundować kościół w Tropiu, a w roku 1073 biskup Stanisław ze Szczepanowa miał go poświęcić. Na początku kościół ten zbudowany był z kamienia i posiadał prezbiterium na planie kwadratu. Pierwotnie cała świątynia była romańska. Z tego okresu zachowały się trzy, niestety częściowo zamurowane, niewielkie okna, fragment romańskiego fresku przedstawiającego popiersie św. Stefana oraz namalowany na ścianie krzyż „zacheuszek”. Takich perełek sztuki romańskiej jest w tym kościółku jeszcze kilka. Na uwagę zasługuje tabernakulum w formie wnęki ściennej. Obecnie przechowywane są tam relikwie św. Świerada. W XIII wieku w wyniku najazdu Tatarów kościół został zniszczony. Pamiątką po odbudowie jest kolejny, tym razem gotycki „zacheuszek”. Gotyckie są także: zakrystia, ostrołukowe odrzwia bocznego wejścia, niektóre okna, rzeźba Jezusa Zmartwychwstałego oraz XV-wieczny obraz przedstawiający Matkę Bożą z Dzieciątkiem, ze św. Barbarą i Katarzyną. Na przełomie XVI/XVII wieku kościół w Tropiu przeszedł na własność arian. W okresie baroku uległ całkowitej przebudowie i renowacji po zniszczeniach dokonanych w czasie okupacji ariańskiej. Do patrona św. Świerada dołączono wówczas jego ucznia – św. Benedykta. Sztukę baroku reprezentuje przede wszystkim obraz w ołtarzu głównym
w prezbiterium. Dzieło ukazuje scenę koronacji Najświętszej Marii Panny, adorowanej przez patronów kościoła – świętych pustelników Świerada i Benedykta. Fundatorami obrazu był prawdopodobnie ród Ośmiorogów – Gierałtów, których herb tu widnieje. Warto wspomnieć, iż potomkowie rodu Gierałtów mogli się spotkać na I Ogólnopolskim i Światowym Zjeździe Gierałtów, który odbył się w dniach 4-5 lipca 2009 roku w Tropiu. Z okresu baroku pochodzi jeszcze tzw. „klasztorek” – rodzaj pomieszczenia zewnętrznego, w którym dziś mieści się muzeum parafialne (filia diecezjalnego). Kolejny styl, który się tu zaznaczył to rokoko, co uwidacznia się między innymi w płaskorzeźbie Madonny z Dzieciątkiem, malowidłach na chrzcielnicy i przede wszystkim w dwóch ołtarzach bocznych – jeden z obrazem Matki Bożej Różańcowej, drugi – ze św. Benedyktem. Obraz św. Benedykta zasłania zabytkową figurkę św. Świerada pochodzącą z pustelni. Obecnie, w czasie niektórych nabożeństw figurka jest odsłaniana. Warto też zwrócić uwagę na malowidła na stropie nawy, na których umieszczono dwie sceny z pustelniczego życia św. Świerada: modlitwa w grocie, jego omdlenie i ekstaza podczas ciężkiej pracy oraz scenę Zesłania Ducha Świętego – obraz ten jest kopią renesansowego dzieła Giorgia Vasariego (ucznia Michała Anioła). Nasz wzrok przykuwa również duży drewniany krzyż, wydobyty prawdopodobnie w XVIII wieku z Dunajca, pochodzący z jakiegoś kościoła zniszczonego przez powódź. Przy nim dziś znajduje się relikwia Krzyża Chrystusowego z Golgoty – kolejna święta pamiątka w tropskim kościele. Z XIX i XX wieku pochodzi m.in. rzeźbiony fotel dla celebransa, który nawiązuje niejako do ascetycznego życia św. Świerada, a także ambona w prezbiterium.
Zwiedzając Tropie, nie możemy ograniczyć się tylko do kościółka. Bowiem poza nim istnieje wiele obiektów związanych ze św. Świeradem, które warto zobaczyć i odwiedzić. Może to być murowana dzwonnica przy kościele, w której najstarszy dzwon z roku 1936 odlano jako pamiątkę 900-lecia śmierci św. Świerada. A także resztka pnia starego dębu pod skałą, na której stoi kościół. Dziś nazywa się go dębem św. Świerada, gdyż wedle legend była to siedziba świętego pustelnika. Kolejne ślady po św. Świeradzie odnaleźć można
w lesie, nieopodal kościoła. W miejscu dawnej pustelni pod skałą znajduje się kaplica zwana „Pustelnią”, obok niej skała św. Świerada, a dalej źródło, z którego wodę czerpał św. Świerad.
Dziś kult św. Świerada w Tropiu jest nadal żywy. Co roku uroczyście obchodzony jest tu odpust ku czci św. Świerada i Benedykta. Organizowane są ciągle pielgrzymki i wycieczki do tropskiego sanktuarium. Na przybyłych turystów czeka zawsze gościnny dom pielgrzyma.

Strażnica złota Inków
Tuż przy drodze nr 75 wznosi się średniowieczny zamek Tropsztyn, będący ozdobą i atrakcją turystyczną małej wsi, jaką jest Wytrzyszczka. Flaga na jego wieży łopoce na wietrze i widoczna jest już z oddali. Zamek ten, położony w bajkowej scenerii, na brzegu Dunajca, na niewielkim wzgórzu, ma bogatą historię, opiewaną w barwnych legendach o dawnych zbójach i skarbie ukrytym tu przez Inków peruwiańskich. Czy tylko legendami? Aleksander Rowiński w dwóch obszernych książkach stara się udowodnić, że Inkowie w tym rejonie to historyczny fakt. Zachęcamy do zapoznania się z tym materiałem.
Warto wspomnieć, że z Tropia do Wytrzyszczki kursuje elektryczny prom, który dziś stanowi jedną z atrakcji turystycznych tego regionu.
Zamek Tropsztyn, dawniej pod nazwą „Zamek na Zawrociu” to budowla warowna z końca XIV wieku wybudowana przez ród Gierałtów. W XVI wieku zamek uległ zniszczeniu. Dopiero pod koniec XX wieku go odbudowano i zrekonstruowano. Wedle legendy to w Tropsztynie miał być ukryty skarb Inków przywieziony z Peru. Bogactwa mają znajdować się w podziemnym tunelu, wykutym pod Dunajcem, który łączył ponoć zamkowe podziemia z kościołem w pobliskim Tropiu. Zamek można zwiedzać jedynie w sezonie letnim. Dwukrotnie w ciągu dnia, wyświetlany jest tutaj film K. Langa „Śmiertelna klątwa z Peru”, opowiadający o Inkach i ich związku z tym regionem.

Miasteczko na szlaku handlowym
Przemierzając okolice jezior Rożnowsiego i Czchowskiego nie można ominąć jedynego miasteczka w okolicy. Czchów – bowiem o nim mowa – prawa miejskie nadane jeszcze przez Leszka Czarnego, a potwierdzone przez Kaziemierza Wielkiego (zmiana z prawa średzkiego na magdeburskie), odzyskał w 2000 roku. Obecnie odnowione miasteczko z pięknym ryneczkiem i górującą nad Doliną Dunajca basztą stało się łakomym kąskiem dla turystów. Czchowski rynek jest pod stałym okiem kamery internetowej, której obraz jest prezentowany na portalu miasta. Dobrze jest się tam zatrzymać, aby podziwiać zabytkowe domy z podcieniami, wejść do kościoła parafialnego pw. Narodzenia NMP a potem udać się do baszty, by jak na dłoni zobaczyć całą okolicę.